czwartek, 3 lipca 2008

Już jesteśmy... first day in India


Przyjechalismy. No i oczywiscie taksówka, którą zamawialismy poprzez hotel nie czekała na nas. Ale stały miliony innych i pojechalismy inna za 10 USD. Przepłacilismy z 3 USD (wg informacji hotelowej koszt przejazdu na lotnisko to 7 USD) ale spoko.

Własnie jestesmy w biurze i się cieszymy, że jest klima :-)
Poza tym wyskoczylismy na wycieczkę 2h po okolicach hotelu stwierdzić, że jest zupełnie inny swiat. Bogactwo zapachów w sensie negatywnym poraża momentami. Woda w rzekach to tak naprawdę sciek.

Odpowiadam na komentarze:
1. tak zamierzam i zwiedzać i na gorąco prowadzić blog. W końcy 10 min dłużej w biurze nas nie zbawi a wy wiecie że żyjemy. Netu w hotelu jeszcze nie rozpracowalismy. Na pewno nie ma darmowego WiFi. Zaraz wrzuce zdjęcia.
2. Nie jeszcze nie padało.

Wszytkie zdjęcia będą tutaj:
http://picasaweb.google.com/Rafal.Mozdzen

po 4h:
Audyt idzie w miarę OK, ale faktycznie trzeba dopytywać o detale. Na razie się dogadujemy.
Jutro zamierzamy pojechać do Mahabalipwam i Daksin chitma. Gdzies ok 35 km od Chennai. Bala mówił nam, że taxi powinno kosztować nas 1000-1500 rupii za cały dzień czyli 25-38 USD. Poprosiłem naszego firmowego recepcjonistę o zamówienie taxi na jutro, ale ciężko się z nim dogadać. Nie rozumie prostych instrukcji.

Brak komentarzy: